Małgosia

Małgosia

Do Pani Pauliny trafiłam z silnymi, czasami trwającymi kilka dni, migrenami. Przyjmowałam wówczas 12 różnych tabletek, sukcesywnie przepisywanych mi przez rzekomych lekarzy-specjalistów. Leki działały powierzchownie, tzn. nie leczyły przyczyn, a jedynie łagodziły, na pewien czas, nasilające się objawy. Żaden z lekarzy nigdy nie wysilił się nawet na bardziej skrupulatne przeanalizowanie mojego przypadku i odnalezienie przyczyny moich dolegliwości. Wizyty trwały zazwyczaj pięć, góra dziesięć minut i kończyły się odesłaniem do apteki lub innego „specjalisty”.

Pani Paulina od razu rozpoznała przyczynę mojego złego samopoczucia, napadów lęku i strachu. Po przeprowadzeniu testu metodą biorezonansu, stwierdziła obecność w krwi dużej ilości larw glisty ludzkiej. Codziennie wydalałam duże ilości różnego rodzaju pasożytów meduzopodobnych, algapodobnych, sznurkopodobnych i galarety. Widziałam je na własne oczy, zrobiłam zdjęcia. Wraz z postępem procesu oczyszczania każdego dnia czułam się lżejsza, bardziej radosna. I tak też zaczęłam odbierać otaczające mnie środowisko. Teraz częściej się uśmiecham i potrafię cieszyć się z drobnych rzeczy, dziękując za każdy dzień i to, co ze sobą niesie.

Pani Paulina, w tym co robi, działa kompleksowo. Oczyszczając organizm z pasożytów sprawia, że mamy więcej energii, której one już nam nie zabierają. I tę energię, z czystym umysłem, możemy inwestować w jakościowo lepsze życie.

Pani Paulina jest aniołem, którego spotkałam na swojej drodze, ponieważ dała mi szansę na nowe życie. Od samego początku oczyszczania wspierała mnie i prowadziła, krok po kroku, przez każdy jego etap. Zyskałam chęć do życia i – co za tym idzie – stałam się bardziej kreatywna i przebojowa. Zmieniłam garderobę, w której kiedyś przeważała czerń i kolory szarości. Teraz dominują tam piękne i witalne pastelowe barwy.

Objawy depresji zniknęły. Od 2 lat nie przyjmuję już żadnych leków. Przestałam odwiedzać lekarzy i wspierać nieskuteczny rynek farmaceutyczny.

Wszystkim Państwu, którzy zmagają się z rzekomo „nieuleczalnymi” chorobami układu nerwowego, chciałabym powiedzieć, że są one w 100% uleczalne, czego sama jestem doskonałym przykładem. Jeżeli kochają Państwo życie i zależy Państwu na zdrowiu, nie oddawajcie go w ręce ludzi, dla których pomoc często sprowadza się do bezmyślnego wypisania recepty, żeby firmy farmaceutyczne, dla których oni sami pracują, miały rynek zbytu.

Życzę Państwu podejmowania dobrych decyzji w zgodzie ze swoim sercem.

About the Author