Katarzyna

Katarzyna

Pierwsza diagnoza u dziecka („pasożyty") była dla mnie dużym zaskoczeniem. Wynik otrzymałam od lekarza naturopaty, który jest gastrologiem. Następnie poradziłam się kilku lekarzy pediatrów, którzy generalnie odradzili leczenie z uwagi na toksyczność leków odrobaczających. Usłyszałam nawet teorię, że organizm dziecka sam zwalczy pasożyty. Natomiast zlecili wykonanie analiz kału i krwi, aby się upewnić, czy są pasożyty. Bardzo drogie badania z krwi nie potwierdziły pasożytów, również badania kału nic nie wykazały. Dziecko nie chciało chodzić do szkoły z powodu ciągłego bólu brzucha i głowy, a także niewyspania i nieustannego drapania się – podjęłam próbę leczenia u pewnego naturopaty. Córka otrzymała leki oraz dietę wykluczającą. Nastąpiła chwilowa poprawa. Dziecko przestało skarżyć się na boleści różnego typu, wzmógł się apetyt i dobrze spało. Jednak kolejne badania zawsze wykazywały obecność lub wręcz inwazję pasożytów. Odkąd zdiagnozowano u córki pasożyty leczenie trwa już 3 lata. Podawałam kilka różnych leków. Częste objawy po zażyciu medykamentów to: zawroty głowy, nudności, silne przeziębienie, wysoka gorączka, swędzenie skóry i odbytu, różne wysypki skórne i alergie pokarmowe, a także problemy z wypróżnianiem. Niestety leczenie – przy tej mnogości nieprzyjemnych dolegliwości – nie przynosiło pozytywnych rezultatów. Ostatecznie trafiłyśmy do znanego doktora, wówczas i ja miałam już diagnozę jak u córki. Leczyłyśmy się cały miesiąc chemią. Po skończeniu kuracji znów wyszły nam pasożyty. Byłam załamana. Była to droga donikąd, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że aż tak wyniszczy nasze organy wewnętrzne. Przez cały ten okres szukałam pomocy w internecie, kupowałam książki o tej tematyce. Nigdzie złotej recepty na pozbycie się pasożytów. Po zapoznaniu się z lekturą „Szkoła zdrowia” Nadieżdy Siemionowej chciałam podjąć jeszcze jedną próbę, tym razem lecząc się bez chemii, tylko w oparciu o zioła i zabiegi oczyszczające. Wtedy natrafiłam w gazecie na reklamę Pani Pauliny Jodestol. Podjęłyśmy oczyszczanie. 

Obecnie jestem pewna, że te wcześniejsze 3 lata były źle spożytkowane i w ten sposób nigdy byśmy się nie wyleczyły, wręcz przeciwnie – jeszcze bardziej zanieczyściły. Dlatego chciałabym przestrzec osoby, które mają diagnozę, aby nie marnowały czasu i środków na konwencjonalne leki chemiczne, a od razu wybrały krótszą i właściwą drogę po zdrowie. Teraz obie czujemy się fantastycznie, mimo, że jesteśmy dopiero na samym początku oczyszczania u Pani Pauliny. Wcześniej nie miałyśmy żadnej odporności na choroby bakteryjne i wirusy, często brałyśmy tabletki przeciwbólowe, byłyśmy rozdrażnione i zmęczone, źle spałyśmy i występowały u nas zawroty głowy, problemy skórne oraz biegunki na przemian z zaparciami, a dziecko dodatkowo zaczęło moczyć się w nocy i miewać częste zapalenia pęcherza. 

Ostatnio, w chwili zwątpienia, zadałam pytanie mojej córeczce, czy nie marnuję jej dzieciństwa czasochłonnymi zabiegami, a ona odpowiedziała mi, że bardzo mnie kocha i jest wdzięczna za to, co dla niej robię, że w końcu czuje się bardzo dobrze i chce, żeby było tak zawsze.

Dzięki temu, że trafiłam do Pani Pauliny, nasza historia – na szczęście – zakończyła się dobrze.

Pani Paulino, serdecznie dziękuję i pozdrawiam.

About the Author